Film produkcji polskiej (1971)

TRZECIA CZĘŚĆ NOCY

Scenariusz: Mirosław i Andrzej Żuławscy.
Reżyseria: Andrzej Żuławski.
Zdjęcia: Witold Sobociński.
Muzyka: Andrzej Korzyński.
Scenografia: Teresa Barska i Jerzy Snieżawski.
Dekoracja wnętrz: Stanisław Ledóchowski.
Kostiumy: Lidia Rzeszewska,
Kierownictwo produkcji: Barbara Pec-Ślesicka.
Konsultanci: prof. dr Stefan Kryński i dr Maciej Grochowicz.
Opieka artystyczna: Andrzej Wajda.
Wykonawcy: Helena - Marta - Małgorzata Braunek, Michał - Leszek Teleszyński, siostra Klara - Anna Milewska, Marian - Michał Grudziński, Rozenkranc - Marek Walczewski, hodowczyni - Hanna Stankówna, kelnerka - Alicja Jachiewicz, "Ślepy" - Leszek Długosz, matka Michała - Halina Czengery, matka Olka - Janina Ordężanka, matka Rozenkranca - Jadwiga Halina Gallowa, laborantka - Grażyna Barszczewska, karmicielka - Ewa Ciepiela, karmiciel - Tadeusz Huk, pielęgniarz - Andrzej Lejborek, Łukasz - Januszek Miszczak, Olek - Krzysztof Fus i inni.
Produkcja: Przedsiębiorstwo Realizacji Filmów— "Zespoły Filmowe" - Zespół "Wektor",1971 r. Kierownik artystyczny zespołu: Jerzy Jesionowski, kierownik literacki - Ernest Bryll.
Dramat. Barwny (Bastmancolor). Kopie 35 i 16 mm. Długi metraż. 2900 m. 101 min.


O filmie

Andrzej Żuławski realizując "Trzecią część nocy" wykorzystał przeżycia i doświadczenia swego ojca - znanego pisarza, który w czasie wojny pracował w Instytucie Weigla.
Profesor Weigl opracował we lwowskim Instytucie własną, oryginalną metodą produkcji szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu. Było to wielkie osiągnięcie polskiej medycyny. Metoda Weigla polegała na hodowaniu zaszczepionych bakteriami tyfusu plamistego wszy, a następnie wypreparowaniu szczepionki dla ludzi z jelit zarażonych insektów (obecnie szczepionkę tę przygotowuje się inną metodą). W obu fazach, zarówno zdrowe jak i zarażone wszy, musiały być karmione krwią ludzką.
W okresie wojny Instytut produkował szczepionkę na wielką skalę z przeznaczeniem dla armii niemieckiej i zatrudniał wraz z karmicielami ok. 10 tys. ludzi. Zaświadczenie pracy w Instytucie było jednym z najpewniejszych dokumentów chroniących przed wywiezieniem do Niemiec i prześladowaniami. W ten sposób uratowało się w czasie okupacji bardzo wiele osób. Wszyscy karmiciele byli permanentnie i regularnie szczepieni, co chroniło ich przed gwałtownym wybuchem choroby, ale nie zabezpieczało przed łagodniejszymi formami zakażenia, objawiającymi się często wysoką choć krótkotrwałą gorączką. Dzięki szczepionce Weigla tyfus plamisty, który w czasie I wojny światowej dziesiątkował armie, w okresie II wojny był praktycznie niegroźny.

Film realizowano całkowicie w plenerach i wnętrzach naturalnych. Jego akcja nie jest wyraźnie zlokalizowana w Krakowie. Wybrano fragmenty architektury, które - choć wyraźnie nigdzie się tego nie stwierdza - mocą sugerować Lwów. W zasadzie zarówno sprawa pracy w Instytucie jako sposobu ratowania się przed Niemcami, jak i problematyka okupacji i wojny są w filmie tłem dla rozważań o totalnym zagrożeniu i problemach moralnych - odpowiedzialności, miłości, wierności i odwadze.

Mówi Andrzej Żuławski:

- „Film ten różni się prawdopodobnie od wielu filmów naszej rodzimej produkcji, które ostatnio oglądamy. Nie bardzo potrafię sprecyzować dlaczego, patrząc na ekran czuję i widzę to jednak wyraźnie. Realizując "Trzecią część nocy" byłem bezwzględny wobec siebie samego. Pytania, które stawiałem w tym filmie, były kierowane nie tylko do widza; przede wszystkim chciałem je zadać sobie samemu. Film zrodził się z morza moich wątpliwości: po pierwsze - co do sztuki filmowej w ogólności, po drugie - co do filmu wojennego, a po trzecie - co do mojej własnej biografii. W gruncie rzeczy opowiada on o momencie, w którym przyszedłem na świat. Interesowało mnie więc niezmiernie, jak ja bym się zachował na miejscu mego ojca, czy też bohatera filmu w tak bardzo okrutnej sytuacji, którą mogę sobie wyobrazić, ale której oczywiście nie pamiętam.

Wydaje mi się, że zadaniem szalenie ważnym w tej chwili dla filmu polskiego jest podniesienie jakości tego co się robi na każdym polu. Jest to ważniejsze niż szukanie straconego kontakty z widzem przez robienie tzw. filmów kasowych. Chcąc nakręcić "Trzecią część nocy" - znalazłem się w takiej sytuacji; w której nie mogłem cofnąć się przed niczym. Musiałem doprowadzić temat do końca. W jakim stopniu widz będzie w stanie przyjąć surowość, ostrość tego filmu -nie wiem, to się dopiero okaże. Zamówiłem nowelę filmową u mego ojca dlatego, że sam temat, ten moment jego życia wydał mi się niesłychanie frapujący, niesłychanie dramatyczny, interesujący pod każdym względem, nie tylko ze względu na związek z moimi osobistymi losami. Był to dla mnie temat, bliski, bo od dziecka właściwie obracałem się w kręgu tych spraw. Nowela była utworem w pełni realistycznym; kilkadziesiąt stron opisujących jeden dzień życia karmiciela wszy — bez dramatyzowania tej akcji. Temat wydawał ml się frapujący nie tyle od strony moralnej - wydawało mi się to właściwym tłem dla opowiedzenia pewnego moralitetu. W momencie gdy nowela została napisana zrozumiałem, że muszę ten cały materiał całkowicie przetworzyć. Było to niesłychanie trudne; kiedyś obliczyłem wszystkie wersje dialogu, scenopisy etc - napisałem w sumie ponad 400 stron tekstu do tego filmu.

... Dochodzę do wniosku, że film taki, jaki mnie pasjonuje - udaje się tylko wtedy, kiedy stanowi pewnego rodzaju zagadkę dla reżysera, jest jak orzech; wiadomo że w środku znajduje się bardzo smaczny miąższ, ale jak się do niego dobrać - dokładnie nie wiadomo. Jest to droga bardzo trudna. Myślę na przykład, że Andrzej Wajda, zachowuje swoją wspaniałą młodość i niezwykłą witalność filmową między innymi dzięki temu, że tematy, które podejmuje, chyba zawsze pozostają dla niego jakąś osobistą i serdeczną tajemnicą.

... Cała konstrukcja filmu - kolejność scen, ich przebieg, znaczenie, sposób ich łączenia - zawarliśmy w scenariuszu, którego trzymałem się dosyć wiernie. Wewnątrz scen wprowadzaliśmy duże zmiany, wynikające przede wszystkim z indywidualności i osobistych predyspozycji aktorów. Nie było natomiast scenopisu, bo nikt go już na świecie nie używa w tym sensie, że kamera ma stać tu i tam; efekt był wynikiem działania na planie. Bałem się, że wyjdzie film literacki, niesłychanie nieprawdziwy, papierowy. Ogromnie pracowaliśmy ja i przede wszystkim aktorzy - by wpompować w to wszystko "żywą krew", która niejednokrotnie kierowała potem scenę w inną stronę niż pierwotnie myślałem.
Jedynie koniec jest inny niż był pierwotnie napisany - narodził się w czasie zdjęć.

Treść

Żona, matka i syn Michała zostali zamordowani na jego oczach, gdy jako rekonwalescent po przebytym tyfusie zamieszkał z rodziną na wsi. On z ojcem ocaleli tylko dzięki, temu, ze byli na spacerze w lesie.
Żonę swą Helenę, Michał poznał przyszedłszy jako inkasent do mieszkania, w którym mieszkała z Janem. Pokochali się, Helena odeszła od Jana i związała się z Michałem. Załatwiła mu pracę karmiciela wszy w Instytucie Weigla, produkującym szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu. Była to praca stosunkowo dobrze płatna, dawała „ausweis" broniący przed łapankami i wywózką na roboty do Niemiec oraz dodatkowe kartki żywnościowe. Po przyjściu na świat synka Łukasza Michał, aby więcej zarobić, został karmicielem wszy zarażonych tyfusem. Zachorował.

Po śmierci Heleny i synka, Michał wrócił do miasta i zaczął szukać kontaktu z podziemiem. Uciekając przed Niemcami po nieudanej akcji wykonania wyroku na rozkaz organizacji wpadł na klatkę jakiegoś domu. Z ukrycia zobaczył jak wpadający na schody Niemcy ranili i aresztowali człowieka ubranego jak on w jasny płaszcz. Świadkiem tej sceny była także kobieta w ciąży, żona aresztowanego. Niemcy odjechali, ranny Michał schronił się w jej mieszkaniu. Był obecny przy porodzie, pierwszy wziął na ręce noworodka. Poczuł się związany z tymi istotami, nie mógł już opuścić dziewczyny i dziecka, tym bardziej, że czuł się mimowolnym sprawcą aresztowania męża Marty. Ulokował ją i dziecko w klasztorze, gdzie jego siostra Klara, zakonnica, prowadziła przytułek dla staruszek. Sam znów zaczął pracować jako karmiciel wszy, aby zdobyć pożywienie dla Marty i dziecka. Przez organizację dowiedział się, że mąż Marty żyje i straszliwie pobity - przebywa pod nadzorem żandarmów w szpitalu. Uzyskał zgodę szefa swej komórki - "Ślepego" na odbicie więźnia. Tymczasem Niemcy wywieźli staruszki z przytułku; ze swymi podopiecznymi poszła na dobrowolną śmierć siostra Klara. Michał pożegnał Martę, którą kochał; była tak podobna do Heleny, że chwilami tracił pewność kim jest naprawdę. Poszedł do ojca, odebrał przechowywaną u niego broń. Po odejściu syna, ojciec, który dowiedział się od niego o wywiezieniu córki, podpalił swe pełne pamiątek przeszłości mieszkanie. Michał spiesząc na wyznaczoną zbiórkę zobaczył jak Niemcy wywożą "Ślepego" i towarzyszy, wydanych przez ogarniętego tyfusową gorączką Mariana, kolegę, jak i on karmiciela. Sam postanowił odbić męża Marty, jako jedyny, który pozostał na wolności. Wszedł do szpitala, dotarł do strzeżonej separatki - tam dosięgła go kula żandarma ...

Realizatorzy, aktorzy

MIROSŁAW ŻUŁAWSKI (ur. 1915 w Nisku, zmarł w 1995 r.), pisarz i dyplomata, autor noweli i współautor scenariusza. Ukończył prawo i Studium Dyplomatyczne, na uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. W latach 1945-49 przebywał jako radca kulturalny na placówce w Paryżu, w latach 1949-52 w Pradze, w latach 1956-65 znów pracował w Paryżu reprezentując Polskę w UNESCO. Obecnie (1971)jest wicedyrektorem departamentu MSZ. Jako poeta debiutował na łamach lwowskich "Sygnałów". W czasie wojny pracował w Instytucie Weigla, był działaczem kulturalnym podziemia, żołnierzem AK. Po wyzwoleniu był w Lublinie zastępcą redaktora "Rzeczpospolitej", w latach 1952-57 wchodził w skład zespołu redakcyjnego "Przeglądu Kulturalnego". Wydał książki: "Ostatnia Europa" (1947), "Rzeka Czerwona" (1953), "Portret wroga" i "Opowieść atlantycka" (1954), "Drzazgi bambusa" (1956), "Psia gwiazda" (1965), "Opowiadania mojej żony" (1970). Napisał scenariusz filmu "Opowieść atlantycka" reż. Wandy Jakubowskiej wg własnego opowiadania pod tym tytułem.

ANDRZEJ ŻUŁAWSKI (ur. 1940 we Lwowie). Ukończył szkołę średnią we Francji, studiował w IDHECu (1959-60) i na Sorbonie (2 lata na filozofii). Był asystentem Andrzeja Wajdy przy "Samsonie" i II reżyserem "Młości 20-latków", potem wrócił na rok do Francji i studiował w Instytucie Nauk Politycznych. Jako II reżyser współpracował z Andrzejem Wajdą przy "Popiołach". W 1967 r. zrealizował dwa filmy telewizyjne: "Pieśń triumfującej miłości" i "Pavoncello". "Trzecia część nocy" jest jego pierwszym pełnometrażowym fimem fabularnym.

MAŁGORZATA BRAUNEK (ur. w Warszawie) rozpoczęła studia na warszawskiej PWST w 1966 r. Debiutowała epizodyczną rolą w "Żywocie Mateusza" W. Leszczyńskiego (1967), zagrała epizod w "Wycieczce w nieznane" J.Ziarnika i główną rolę w "Skoku" K.Kutza (1967). Następne filmy: „Wniebowstąpienie” J.Rybkowskiego, "Ruchome piaski" Wł. Ślesickiego (1968), "Polowanie na muchy" A.Wajdy (1969), "Krajobraz po bitwie" A.Wajdy (epizod), "Lokis" J.Majewskiego (1970). "Oxygen" M. Klopciča (w Jugosławii, 1970), "Trzecia część nocy". Od sezonu 1971/72 należy do zespołu Teatru Narodowego.

LESZEK TELESZYŃSKI (ur. 1947 w Krakowie), po ukończeniu krakowskiej PWST w 1970 r. został zaangażowany do Teatru Ludowego w Nowej Hucie, gdzie debiutował w "Czajce" Czechowa. W sezonie 1970/71 wystąpił w sztukach "Księżniczka na opak wywrócona" (gł. rola), "Fircyk w zalotach" (gł.rola), "Krakowiacy i Górale" (Bryndas) i "Kordianie". Przez cały sezon występował również w nocnych programach kabaretu w Kawiarni Literackiej w Krakowie. Od sezonu 1971/72 jest członkiem zespołu Teatru Narodowego w Warszawie; "Trzecia część nocy" jest jego debiutem filmowym.

ANNA MILEWSKA (ur. w Warszawie) ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i pracowała w Muzeum Narodowym. Zdała potem do szkoły aktorskiej, ukończyła ją w 1959 r. Debiutowała na scenie w Kielcach rolą Cherubina w "Weselu Figara". Po dwóch latach pracy w teatrze kielecko-radomskim przeniosła się na dwa sezony do Teatru Powszechnego w Łodzi, a następnie, znowu na dwa sezony, do teatru Ziemi Mazowieckiej w Warszawie. Od 1965 r. występuje w stołecznym Teatrze Klasycznym. Najważniejsze role: Baryłeczka w adaptacji noweli Maupassanta, Stella w "Drzwiach zamkniętych" Sartre'a, Panna młoda a "Kapeluszu słomkowym", Wiera w "Miesiącu na wsi", Amytis w "Drodze do Rzymu", Salomea w adaptacji "Wiernej rzeki" i in. Występuje często w teatrze TV - m.in. w "Nie ma Albertyny" wg Prousta, "Miarka za miarkę", "Cyd" (Szimena) , "Karykatury" (Zośka), "Żywy trup", „W małym domku", "Bogumił i Barbara" wg "Nocy i dni" Dąbrowskiej. Grała w wielu "Kobrach", w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie", w programach poetyckich TV (ostatnio "Koncert muzyki polskiej" z wierszami od Kochanowskiego do Słowackiego).
Filmy: "Wystrzał" J. Antczaka (epizod) , "Perły i dukaty" J.Hena (gł.rola), "Żywot Mateusza" (gł.rola kobieca), "Rola" K. Zanussiego (dla TV RFN, zakonnica), "Trzecia część nocy", "Mateo Falcone" J. Budkiewicza (film barwny, TV), "Jaguar" W.Berestowskiego (kr.m., prod. "Se-Ma-For").

JERZY GOLIŃSKI (ur. 19.XI.1928 w Zatorze) - wybitny reżyser teatralny po otrzymaniu dyplomu aktorskiego w krakowskiej PWST (1952) występował na scenach Opola, Gdańska, Nowej Huty, Lublina, Krakowa. Od 1956 r. zajmuje się wyłącznie reżyserią. Przez siedem lat (1960 -1967) był kierownikiem artystycznym Teatru "Wybrzeże" w Gdańsku. Obecnie pracuje jako reżyser w Teatrze im. J.Słowackiego w Krakowie, zajmuje się także działalnością pedagogiczną w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Z wybitniejszych ról teatralnych Jerzego Golińskiego należy wymienić: George'a w "Kto się boi Virginii Woolf" Albee'go (teatr "Wybrzeże", także reżyseria) a ze sztuk, które reżyserował: "Frank X" Dürrenmatta, "Komu bije dzwon" wg Hemingwaya, "Uciekła mi przepióreczka" Żeromskiego (Teatr Narodowy w Warszawie), "Złota Czaszka" Słowackiego, "Achilles" Wyspiańskiego.
Na ekranie debiutował rolą Ojca Wawrzyńca w "Bolesławie Śmiałym". W "Trzeciej części nocy" gra ojca głównego bohatera.


Źródło: FILMOWY SERWIS PRASOWY 1971 r., nr 18 , s.10-13

I jeszcze stosowny fragment referatu dr. Henryka Mosinga z 1994 roku:

Na przykład pisarz Mirosław Żuławski w swoim artykule „Weiglówka” opisuje atmosferę, która panowała w Zakładzie Weigla, gdzie on wówczas należał do AK – był redaktorem dzienników, przychodził na godziny, stykał się z innymi działaczami podziemia. Iluż tam pracowników podziemia z AK znalazło schronienie! Przedstawił w prawdziwym świetle działalność – tę stronę działalności Zakładu. Ale już jego syn w latach 70-tych nakręcił film ("Trzecia część nocy" - przypis S.K.), gdzie karmienie wszy u Weigla przedstawiono jako największą hańbę..., co zupełnie nie odpowiadało prawdzie.


Powrót
Licznik