• Apel do ludzi dobrej woli
  • Dlaczego prosimy o pomoc?
  • Rodacy Rodakom
  • Organizacja pożytku publicznego
  • APEL DO LUDZI DOBREJ WOLI


    Krakow i Lwow polaczylo szesc wiekow wspolnej pracy dla Polski i walki o niepodleglosc, polaczyly wiezy kulturalne, naukowe i rodzinne. Obydwa miasta nalezaly do glownych osrodkow naszej panstwowosci i zycia narodowego.
    Po II wojnie swiatowej Lwow pozostal poza granicami panstwa polskiego. Miasto zaludnili nowi ludzie o odmiennej kulturze, obyczajach i hierarchii wartosci. W tej sytuacji pozostala we Lwowie, jego okolicach oraz na Kresach Wschodnich liczna grupa Polakow. Ich zycie przez ubiegle pol wieku bylo pasmem udrek, zarowno duchowych jak i materialnych. My, w naszej Ojczyznie, nie doswiadczylismy rzeczy, ktore trudno opisac i zrozumiec.
    Juz trzy pokolenia trwaja w oderwaniu od macierzy. To nie oni Polske opuscili - to Polska od nich odeszla.
    Trudny byt nowego panstwa, w ktorym przychodzi im zyc, w najwiekszym stopniu dolega ludziom w podeszlym wieku, w wiekszosci ponad osiemdziesiecioletnim. Ludzie ci zyja w niezwykle dramatycznych warunkach materialnych, mieszkaniowych i zdrowotnych. Wiemy o tym z bezposrednich z nimi kontaktow. Ich miesieczna emerytura nie przekracza 50 PLN, z czego musza pokryc koszty utrzymania i leczenia.
    Kierujemy przeto apel do ludzi dobrej woli o pomoc dla tych Polakow - ludzi starych, schorowanych i calkowicie opuszczonych. Pomozmy im godnie przezyc ostatnie lata ich trudnego i smutnego zycia. Niech przekonaja sie, ze tak niedaleko zyje kilkadziesiat milionow braci gotowych pospieszyc z pomoca.
    W Krakowskim Oddziale Stowarzyszenia "Wspolnota Polska" dziala zespol charytatywny, ktorego glownym i jedynym celem jest pomoc dla tej grupy Polakow z Ukrainy.
    W tej akcji jedna rzecz jest szczegolnie wazna - nie moze to byc pomoc okazjonalna, na Boze Narodzenie czy Wielkanoc. Pragniemy otoczyc tych opuszczonych ciagla opieka. Marzymy, by znalezli sie w Polsce ludzie, ktorzy podejma trud niewielkiej, ale systematycznej, comiesiecznej pomocy finansowej. W akcji tej zyskalismy niezwyklych i wspanialych sojusznikow - siostry ze Zgromadzenia sw. Jozefa, ktore od kilku lat, mieszkajac we Lwowie, niosa codzienna pomoc ludziom w potrzebie.
    Zwracamy sie o pomoc do osob prywatnych i instytucji. W wiekszosci przypadkow, wyrazem wdziecznosci beda z trudem wypowiedziane slowa podziekowania.
    Informacji o naszej inicjatywie udziela biuro Oddzialu Stowarzyszenia "Wspolnota Polska" w Krakowie, DOM POLONII, Rynek Glowny 14, tel. /012/ 422 43 55.
    Wplaty mozna kierowac na nasze konto

    DeutscheBank 24 O/Krakow
    69 1910 1048 4002 9344 1121 0004
    z dopiskiem "Pomoc Polakom we Lwowie"

    Profesor Zygmunt Kolenda
    Stowarzyszenie "Wspolnota Polska"
    Prezes Oddzialu w Krakowie
    Andrzej Chlipalski
    Towarzystwo Milosnikow Lwowa i Kresow Poludniowo - Wschodnich
    Prezes Oddzialu Krakowskiego

    DLACZEGO PROSIMY O POMOC

    TROCHĘ HISTORII...

    Pojaltanska granica odciela od Polski znaczna czesc kraju z miastami, miasteczkami i wsiami, w ktorych od wiekow zyli Polacy, uprawiali ziemie, budowali miasta i swiatynie, tworzyli dziela sztuki, nauki, kultury i techniki. I przez wiele stuleci bronili Polski przed najazdami ze wschodu i poludnia, przed Tatarami i Turkami oraz ich sprzymierzencami. Za to ich mordowano, palono domostwa, brano w niewole, deportowano z calymi rodzinami.
    Na owej ziemi - ograniczamy sie w tym miejscu do najblizszych nam geograficznie ziem poludniowo-wschodnich - Polacy za wspolbraci mieli wschodnich Slowian, ktorzy nekani przez Tatarow uchodzili ze swych naddnieprzanskich siedzib coraz dalej ku zachodowi. Mieli tez Wolochow, pasterzy, ktorzy ze swymi stadami wedrowali wzdluz gor z poludnia, dochodzac prawie po Pieniny. Mieli Ormian, poszukujacych nowego miejsca na ziemi, bo przez Turkow pozbawionych wlasnej zakaukaskiej ojczyzny, a wreszcie Zydow, ktorzy licznie polskie miasta zasiedliwszy, prowadzili jak i Ormianie nasz handel. Wiek XIX spowodowal naplyw do calej Galicji Niemcow-Austriakow, zaborczych urzednikow i wojskowych, ktorych jednak potomstwo juz w drugim pokoleniu stawalo sie polskimi patriotami. Podobnie szybko i calkowicie spolszczyli sie Ormianie, w duzej mierze Zydzi, wielu Rusinow. Przykladem owej niezwyklej sily polonizacyjnej wschodnich ziem moga byc trzej najwybitniejsi prezydenci Krakowa, tam wlasnie urodzeni: Jozef Dietl i Juliusz Leo - o korzeniach niemieckich oraz Mikolaj Zyblikiewicz - ruskich. O przeszlosci tamtej ziemi mowia do dzis zachowane, choc bezlitosnie niszczone slady. Sladami wielowiekowej potrzeby militarnej sa ruiny sredniowiecznych i nowozytnych fortec - wsrod nich Zbaraza - oraz zamkow, a wreszcie obronne miasta, niektore specjalnie w tym celu w wiekach XVI-XVII zalozone (jak Tarnopol i Stanislawow). Sladami budowania cywilizacji opartej od sredniowiecza, jak w calej Polsce, na wzorach przejmowanych z zachodu, sa miasta zakladane na zachodnioeuropejskich, magdeburskich zasadach: szachownica ulic z kwadratowym rynkiem po srodku, gotyckie koscioly. Stare miasto we Lwowie nie jest inne niz w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu, a w Drohobyczu, Samborze, Grodku Jagiellonskim lub Brzezanach - nie inne niz w Tarnowie, Bochni czy Myslenicach.
    Ziemie wschodnie Rzeczypospolitej wydaly ogromna czesc najwybitniejszych Polakow -Mickiewicza i Slowackiego, Sobieskiego, Kosciuszke, Pilsudskiego. Na ziemi poludniowo-wschodniej urodzili sie wielcy wodzowie dawni i nam wspolczesni - od Zolkiewskiego, Koniecpolskiego, Sobieskiego i Jablonowskiego, po generalow II wojny: Maczka, Kleeberga, Ducha, Sosabowskiego, Abrahama, Monda, Komorowskiego (Bora). Stamtad pochodza znakomici pisarze i poeci, poczynajac od Mikolaja Reja (urodzil sie w Zurawnie kolo Lwowa), Sepa-Szarzynskiego, Szymonowica, Zimorowica, Karpinskiego (Bog sie rodzi, Kiedy ranne wstaja zorze...), konczac na Staffie, Wierzynskim, Parandowskim, Makuszynskim, Lemie, Herbercie... A jeszcze znakomici profesorowie Uniwersytetu i Politechniki, artysci, duchowni... Warto przypomniec, ze z lwowskiej archidiecezji przybyli do Krakowa kardynalowie Dunajewski, Puzyna i Sapieha. Za to Krakow odplacil sie Lwowowi wspaniala postacia arcybiskupa Jozefa Bilczewskiego, dzis kandydata do chwaly oltarza.

    ... i TERAZNIEJSZOSC

    Maja wiec z czego byc dumni dzisiejsi lwowscy, stanislawowscy i tarnopolscy Polacy. Jednak rzeczywistosc, ktora bez wlasnej winy i woli ogarnela ich w ostatnim polwieczu, pozostaje w sprzecznosci z tamtymi pieknymi tradycjami. Ostali sie w malutkich grupach - kilkudziesiecioosobowych, czasem w miastach w kilkuset- lub kilkutysiecznych wspolnotach (jedynie we Lwowie kilkudziesieciotysiecznej), skupionych przez pare dziesiecioleci wokol nielicznych czynnych kosciolow. W niedziele dojezdzali do nich po kilkadziesiat kilometrow pociagami lub autobusami, kultywujac swoj rzymsko-katolicki obrzadek, polski jezyk i obyczaj, w morzu ateizmu, nie swojej mowy i bardzo obcego obyczaju. Ostali sie jakby przypadkiem, bo wielomilionowa rzesza Polakow z ziem wschodnich zostala skutecznie rozgromiona: okolo dwoch milionow wywiezli sowieci do Kazachstanu, na Syberie i w podbiegunowe rejony Rosji. Wrocili do dzisiejszej Polski glownie starzy, bo mlodzi wyszli z Andersem i walczyli pod Monte Cassino, a po wojnie stanowili trzon emigracji w Anglii. Dziesiatki tysiecy wymordowano w wiezieniach i lagrach. Paromilionowa "reszta" zostala wygnana, pod mianem "repatriacji", na nasze ziemie zachodnie. Jakis odsetek osiadl w centralnej Polsce, w tym kilkanascie tysiecy w Krakowie, tylez w Warszawie, wlaczajac sie w zycie tych miast i zasilajac w nie malym procencie kadry wyzszych uczelni, instytucji gospodarczych, kulturalnych lub szkolnictwa.
    A tamci pozostali? Za polskosc byli szykanowani (czy tylko byli?), wynaradawiani, zastraszani, bez szans na zajmowanie lepszych posad czy stanowisk. Mieli we Lwowie tylko dwie szkoly polskie, dzis w Mosciskach dochodzi trzecia (w zagrzybionej ruderze), pare "szkolek sobotnich" utrzymywanych przez rodzicow oraz kilkanascie klas z nadobowiazkowym jezykiem "obcym" - polskim. To jest stan na trzy wojewodztwa. Pozostaje paradoksem, ze w jedynej, pozostalej na tamtym ogromnym obszarze, wsi czysto polskiej - Strzelczyskach (i przez dziesieciolecia za te polskosc przesladowanej) - dzieci ucza sie w walacej sie chalupie, a budowe nowej szkoly za pieniadze naszej "Wspolnoty Polskiej" uniemozliwiono.
    Na tym tle latwo sobie wyobrazic los ludzi starych, samotnych, chorych. Z emerytur nie mozna sie w zaden sposob utrzymac, oplacic czynszu i ogrzewania, nie mowiac o odziezy. Nie mozna liczyc na szersza pomoc ze strony miejscowego srodowiska polskiego, bo pensje sa nie do pojecia niskie, rzadko wyplacane, a bezrobocie szerzy sie coraz bardziej. Mlodsi Polacy moga pojechac na jakis czas do pracy w Polsce, albo w ogole tamto panstwo opuscic. Ci starsi, chorzy, przewaznie samotni, sa w sytuacji beznadziejnej. Domow "spokojnej starosci" ani hospicjow tam przeciez nie ma. Niedawno udala sie do Lwowa nasza dwuosobowa delegacja, by przekazac okolo stuosobowej grupie ludzi w podeszlym wieku, pomoc finansowa pochodzaca z wlasnych dochodow Oddzialu Krakowskiego Stowarzyszenia "Wspolnota Polska". Wrocili przerazeni bezmiarem nedzy i beznadziejnosci.
    A oto niektore udokumentowane przez nas tragedie, w tym listy do Zarzadu Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. "Szanowni Panstwo, przykro mi niewymownie, ze musze zwracac sie do Was z prosba o finansowe wsparcie w zwiazku z moja dlugotrwala choroba i koniecznoscia pozostania w szpitalu do zgonu... Nie liczylem sie z taka koniecznoscia, ze bede przykuty do lozka bez srodkow do egzystencji. W zwiazku z tym prosze Was, moi drodzy, pomozcie w potrzebie czlowiekowi, ktory cale swe swiadome zycie poswiecil bezinteresownie sprawie polskiej".
    Z taka prosba zwrocil sie emerytowany nauczyciel polskiego liceum we Lwowie, Zasluzony dla Kultury Polskiej:
    "Uprzejmie prosze o zrozumienie i udzielenie pomocy finansowej. Od siedmiu miesiecy, moj maz jest chory na gruzlice, przebywa w szpitalu. Opiekuje sie 15-letnia corka. Pobieram rente inwalidzka w wysokosci 24 hrywien / 1hrywna, w przyblizeniu, jest rowna 1 zlotemu, co oznacza miesieczna rente wynoszaca 24 zlote przy wyzszych niz w Polsce cenach zywnosci"
    . "Zwracam sie z prosba o pomoc materialna. Otrzymuje 22 hrywny emerytury, mam 91 lat, jestem samotna, schorowana, mam bardzo slaby wzrok"
    - pisze emerytka.

    W kolejnym liscie czytamy:
    "Jestem inwalida II grupy, ponad dwa miesiace lezalem w szpitalu z powodu zawalu serca. Cierpie w wyniku pourazowego zwyrodniajacego zapalenia stawow. Prosze o pomoc materialna oraz umozliwienie mi przyjazdu do szpitala w Rzeczypospolitej Polskiej na oddzial ortopedii."
    Jest to prosba syna podoficera Wojska Polskiego, ktory do 1939 roku sluzyl w 22. pulku ulanow w Brodach, gdzie dowodca byl gen. Wl. Anders. Ojciec uczestniczyl w II wojnie swiatowej w wojsku polskim i odznaczony zostal m.in. krzyzem Virtuti Militari.
    "Jestem emerytka, mam 82 lata a moja emerytura wynosi 23 hrywny. Postepujaca zacma uniemozliwia mi normalne zycie. Jestem osoba samotna. Prosze o pomoc."
    "Prosze laskawie o udzielenie mi pomocy materialnej. Mam 90 lat a moja emerytura wynosi 33 hrywny. Bardzo zle widze i slysze. Jestem zniedolezniala i samotna."
    "Mam 87 lat, emerytura 37 hrywien. Cierpie na nowotwor piersi i nie mam za co kupowac lekarstwa usmierzajacego bol".
    "Choruje na gruzlice pluc i nerki. Opiekuje sie niepelnosprawna corka. Otrzymuje 37 hrywien emerytury. Mam 69 lat i zadnej nadziei".
    "Mam 80 lat. Pobieram 36 hrywien emerytury. Poruszam sie o kulach, choruje na nerki i nadcisnienie. Jestem samotna. Prosze o pomoc materialna."
    "Zwracam sie o pomoc materialna. Jestem emerytka, 79 lat, emerytura 38 hrywien, mieszkam w suterenie bez swiatla, mieszkanie zawilgocone, mam problemy zdrowotne, jestem samotna."

    I dalsze znane nam przypadki:
  • emerytka, 73 lata, 43 hrywny emerytury, paraliz nog, chora na cukrzyce, nie gojace sie rany, brak pieniedzy na zakup lekarstw,

  • samotna staruszka 90 lat, emerytura 36 hrywien, samotna, chora na przepukline, wysokie cisnienie, nie opuszcza mieszkania

  • staruszka 72 lata, 56 hrywien emerytury, inwalidka gluchoniema, samotna, ciezka choroba nog

  • emerytka 68 lat, inwalidka II grupy , ciezka choroba nog uniemozliwiajaca poruszanie sie, po operacji, samotna, po kradziezy dokumentow nie otrzymuje emerytury, calkowicie bez srodkow do zycia.


  • To tylko wybrane sytuacje ludzi skrzywdzonych przez los, bez nadziei. A przeciez tak jest nie tylko we Lwowie, podobnie w dziesiatkach innych miast.
    Czlowiek proszacy o wsparcie materialne w jakims stopniu rezygnuje z czesci swojej godnosci. Ale nie w tych przypadkach.
    To my powinnismy zastanowic sie, czy wciaz nie popelniamy grzechu zaniedbania.
    O pomoc dla tych najnieszczesliwszych apelujemy.



    Profesor Zygmunt Kolenda
    Stowarzyszenie "Wspolnota Polska"
    Prezes Oddzialu w Krakowie
    Andrzej Chlipalski
    Towarzystwo Milosnikow Lwowa i Kresow Poludniowo - Wschodnich
    Prezes Oddzialu Krakowskiego

    Stowarzyszenie „Wspólnota Polska" Oddział i Dom Polonii w Krakowie

    RODACY RODAKOM

    Dla opuszczonych Polaków we Lwowie i na Kresach

    Kraków i Lwów połączyło sześć wieków wspólnej pracy dla Polski i walki o niepodległość, połączyły więzy kulturalne, naukowe i rodzinne. Po II wojnie światowej, Lwów pozostał poza granicami państwa polskiego. Życie pozostałych tam Polaków przez ubiegłe pół wieku było pasmem udręk zarówno duchowych jak i materialnych. Trudny byt, w którym przychodzi im żyć, w największym stopniu dolega ludziom w podeszłym wieku w większości ponad osiemdziesięcioletnim. Ludzie ci żyją w niezwykle dramatycznych warunkach materialnych, mieszkaniowych i zdrowotnych. Wiemy o tym z bezpośrednich z nimi kontaktów. Ich miesięczna emerytura nie przekracza 50 PLN z czego muszą pokryć koszty utrzymania i leczenia.

    Zwracamy się z prośbą o pomoc dla tych Polaków — ludzi starych, schorowanych i całkowicie opuszczonych. Pomóżmy im godnie przeżyć ostatnie lata ich trudnego i smutnego życia. W Krakowskim Oddziale Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" działa zespół charytatywny, którego głównym i jedynym celem jest pomoc dla tej grupy Polaków z Ukrainy. Pragniemy otoczyć tych opuszczonych ciągłą opieką. Marzymy, by znaleźli się w Polsce ludzie, którzy podejmą trud niewielkiej, ale systematycznej, comiesięcznej pomocy finansowej.

    Uzyskane pieniądze przekazujemy bezpośrednio osobom potrzebującym.

    Informacje o naszej inicjatywie udziela biuro Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" w Krakowie, DOM POLONII, Rynek Główny 14, tel. 012 422 43 55 lub 422 61 58, 422 63 41. e-mail: biuro@wspolnota-polska.krakow.pl

    Wpłaty :
    Stowarzyszenie „Wspólnota Polska" Oddział w Krakowie
    31-008 Kraków, Rynek Główny 14,
    konto bankowe: Deutsche Bank PBC S.A.
    69 1910 1048 4002 9344 1121 0004
    z dopiskiem: „Wpłata celowa na pomoc humanitarną — Opuszczeni Polacy we Lwowie i na Kresach"

    Profesor Zygmunt Kolenda
    PREZES


    ORGANIZACJA POŻYTKU PUBLICZNEGO

    Szanowni Państwo,

    pragniemy uprzejmie poinformować, że Stowarzyszenie „Wspólnota Polska" uzyskało status organizacji pożytku publicznego i zostało zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym pod numerem 34914. Oznacza to, że wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć działalność charytatywną Oddziału Krakowskiego, mogą na ten cel przeznaczyć 1% swojego podatku dochodowego należnego budżetowi za rok 2005! Dzięki Państwa wsparciu nasze akcje m.in. pomocy opuszczonym Polakom we Lwowie i na Kresach Południowo-Wschodnich, doposażania placówek szkolnych czy dożywiania dzieci polskich na Wschodzie mogą być skuteczniejsze.

    Wpłat będą mogli Państwo dokonywać od 1 stycznia 2006 do dnia złożenia rocznego zeznania podatkowego w urzędzie skarbowym (najpóźniej do 30 kwietnia 2006) w następujący sposób:

    1. W zeznaniu rocznym za 2005 rok od kwoty należnego podatku obliczacie Państwo 1% i o tę kwotę zmniejsza się należny urzędowi skarbowemu podatek.
    2. Obliczoną kwotę wpłacają Państwo na konto Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" Oddział w Krakowie. Na druku powinny być zawarte następujące dane:
      • Nazwa odbiorcy: Stowarzyszenie „Wspólnota Polska" Oddział w Krakowie
      • Rynek Główny 14, 31 - 008 Kraków
      • Konto: Deutsche Bank PBC S.A. 53 1910 1048 4002 9344 1121 0001
      • Tytułem: wpłata na rzecz organizacji pożytku publicznego
    3. Na podstawie złożonego zeznania PIT urząd skarbowy, zwróci Państwu kwotę wpłaconą na naszą rzecz, a osoby, które mają dopłacić podatek - od razu o tę kwotę pomniejszają wpłacaną do urzędu sumę.

    Należy uważać, aby 1% podatku przekazać na nasze konto przed złożeniem zeznania w urzędzie skarbowym oraz zachować dokument wpłaty.

    Wszystkim darczyńcom z góry serdecznie dziękujemy.

    prof. Zygmunt Kolenda
    Prezes Oddziału
    Kraków, 2006-01-04


    Powrot

    Licznik